W Days Gone grałem pierwotnie na PS4 Pro, ale dla mnie pad i TV do tego typu gry akcji, to nie moje klimaty, więc zakupiłem drugą kopię na PC i wsiąkłem w ten tytuł na dobre. Days Gone, to gra, która nie ma na celu ratowania świata, wynalezienia szczepionki, czy innego podobnego. To gra, która opowiada o straconej miłości i nadziei na jej odnalezienie. Przyjaźni dwóch koleszków, którzy za wszelką cenę starają się pozostać przy życiu i odnaleźć nowy cel w tym paskudnym świecie. Zdradzie wśród swoich ludzi i odklejenia od rzeczywistości u mundurowych. Ta gra, to po prostu coś więcej, niż tylko biegające i śmierdzące hordy umarlaków.

Fabuła, to prawdziwy motor napędowy - cały czas chciałem pchać fabułę do przodu, ponieważ nie wchodzimy do gry z impetem. Masa dramatów, zwrotów akcji, czasami troszeczkę przewidywalnie, no i momenty pełne nadziei, że jednak coś skończy się inaczej. Poznajemy i kończymy różne wątki fabularne związane z różnymi osobami, gra nie skupia się wyłącznie na jednym i konkretnym celu. Na ukończenie głównego wątku fabularnego na normalnym poziomie trudności potrzebowałem ponad 70 godzin, a po finale nadal mam co robić.

Świat został podzielony na sektory, a każdy oferuję nieco inny klimat, osobne obozowisko, inne przekonania wśród ludności, ogólnie jest okej, zwłaszcza, że wszystko odbywa się bez ekranu ładowania. Mapa jest ogromna, mamy gdzie jeździć. Do tego masa jaskiń, budynków, mnóstwo aut do dłubania w celu pozyskania surowców i amunicji.

Jeżeli chodzi o klimat, to gra może nie jest tyle co straszna, a wymagająca raczej w początkowej fazie gry. Nie mamy jeszcze super uzbrojenia, przepisów z craftingu znamy bardzo mało, a i umiejętności nam brakuje, stąd pojawia się niepewność bardziej, niż strach. Dla mnie to gra raczej typu State of Decay, aniżeli Resident Evil 2/3, więc bawić się można bardzo dobrze, a wystraszyć raczej sporadycznie, kiedy coś się przytuli do nas z zaskoczenia czy w trakcie przerywników filmowych.

Graficznie dla mnie petarda, jest gdzie oko zawiesić, świat jest dość pełny szczegółów, do tego świetnie zaprojektowana muzyka, która zostanie w pamięci na jeszcze bardzo długo. Optymalizacja na średnim poziomie, spadek klatek się zdarza, ale rozumiem, że jest to port gry konsolowej i nie ze wszystkim można było dojść do ładu i składu. Natomiast sprzęt nie ma problemu, gdy na ekranie pojawia się pół tysiąca świrusów, bo wybiega mi dobrze znana nam horda ze starego tartaku.

Jazda motocyklem to dla mnie coś nowego. Musimy o niego dbać oraz tankować, bo jednak jest to nasz jedyny środek szybkiego transportu z miejsca A do B. Wraz z postępami w grze otrzymamy możliwość jego ulepszenia.

Co w grze jeszcze mi się podoba, już nieco krócej:
* Mechanika hord, która prowadzi jakieś tam życie - można tą samą hordę znaleźć w zupełnie innym miejscu, niż wcześniej. Czasami składają się z 50 osobników, a niektóre hordy liczą nawet i kilkuset. Hordy nie atakują gracza bezmyślnie biegnąc na niego. Jak na biegające trupy, zaimplementowano im dość mocne AI. W momencie, kiedy pościg się już zacznie, te zaczynają nas flankować, zachodzić od tyłu, dzielą się na mniejsze grupy. Generalnie bez solidnego uzbrojenia możemy tylko uciekać, albo będziemy mieli prze*ebane, co mocno daje się we znaki w początkowej fazie gry.
* Unikatowy system zaufania wśród obozów - Zaufanie wśród innych zdobywamy wykonując misję dla poszczególnych obozowisk, oddając trofea za pokonanych świrusów. W zamian otrzymujemy możliwość ulepszenia motocykla lub broni i dostęp do nowego osprzętu. Reputację zdobywamy zawsze w jednym konkretnym obozie.
* Dubbing na bardzo dobrym poziomie. U bohaterów czuć emocję, używają wulgaryzmów "z sensem", nie rzucają mięsem bez powodu. Przerywniki filmowe zrealizowane na poziomie, animacje i mimika twarzy także.
* W grze jest prosty, ale dość spory system craftingu. Możemy wytworzyć apteczki, bandaże, wabiki, bomby, mołotowy, granaty, itd.
* Sekty, bandyci, łupieżcy, włóczęgi - w grze natkniemy się na zdarzenia losowe, będziemy walczyć nie tylko z umarlakami.
* System umiejętności, który jest prosty, dobrze objaśniony, a końcowe perki bardzo pomagają np. z hordami.
* Kilka rodzai przeciwników, których poznajemy z czasem. Ze zwykłego świrusa mutują w nieco bardziej specyficzne jednostki.

Krótko o błędach, bugach i minusach produkcji:

* W trakcie przechodzenia gry, dwa razy wysypało do pulpitu w zupełnie losowych momentach.
* Podczas przerywników zdarzało się doczytywanie tekstur twarzy ( np. Żelazny Mike ) czy obiektów ( np. flaga mundurowych podczas ostatniej cutscenki ).
* Bardzo częsty backtracking.
* Z początku mechanika tankowania motocykla może odrzucić od produkcji lub bardzo irytować, zanim zdobędziemy bardziej pojemny bak.
* Cena gry dość wysoka, nawet jak na promocji.
* Nadal nie zapowiedziano Days Gone 2.

Podsumowując, gra jest świetna i dawno nie byłem tak zaangażowany w jakąkolwiek produkcję. Szczerze od serduszka polecam i naprawdę chciałbym zagrać jeszcze za mojego życia w drugą odsłonę tej świetnej gry.

Dodam jeszcze, że recenzję zaktualizuję, bo teraz na pewno wszystkiego nie zawarłem w tekście o czym chciałbym wspomnieć, gdy już odstawię produkcję na wirtualną półkę.