Foltest Temerski
FLTTTT   Krakow, Poland
 
 
Menno Coehoorn? A ile on ma dywizji?
Er i øjeblikket offline
Anmeldelsesfremvisning
Git gud. Git gud. Git gud. Wielu znajomych co chwila mówiło mi te dwa słowa, gdy tylko miałem pytanie dotyczące Soulsów. Jedni mówili, że gra trudna do bólu, inni, że banalna, bo każdego można gliczować i cheesować. Jedni przekonywali, że Soulsy przepełnione są ciekawym lore, inni z kolei twierdzili, że lore tu nie ma, a spotykamy jedynie bełkoczących bez sensu NPC. Więc spróbowałem. I przeszedłem. Czym ta gra się okazała? Zapraszam do recenzji.

FABUŁA - Upadli królowie, zdeprawowani magowie i pradawne dziadostwo
Pod względem fabuły fani Dark Souls dzielą się na dwie grupy. Jedni twierdzą, że fabuły w tej grze praktycznie nie ma, a gra polega jedynie na bieganiu i biciu bossów. Drudzy natomiast wychodzą z założenia, że w DS fabuły jest całkiem sporo, choć nie jest ona dostarczana tradycyjnymi metodami, lecz przez znajdźki, elementy graficzne, czy dziwne rozmowy z nieco szalonymi NPCtami. Nie zmienia to jednak faktu, że fabuła całościowo prezentuje się bardzo dziwacznie - tak jakby twórcy wciągali jakieś mocne prochy przy jej pisaniu. Mamy tu bowiem opowieści o zdeprawowanych lordach, upadłych rycerzach, plugawych przeklętych istotach, a wszystko to podlane obfitą dawką tajemnicznych pojęć. Albo wybuchnie ci czacha, albo się wciągniesz.

GAMEPLAY - Przewrót, cios, przewrót, cios, cios, porażka
DS1 polega na chodzeniu i biciu - tylko tyle i aż tyle. Chodzimy po średniego rozmiaru lokacjach, odkrywamy nowe połączenia i skróty pomiędzy nimi, stykamy się ze środowiskami które z zasadami BHP nie mają nic wspólnego, skaczemy, rollujemy się, i przede wszystkim, bijemy. Bijemy zwykłych przeciwników pokroju szkieletów, oraz bijemy bossów. Nasza postać ma ograniczoną wytrzymałość, która służy do biegania, uników, i wyprowadzania ciosów. Jako że przyrasta ona bardzo wolno, Soulsy szybko uczą pokory i niemalże nakazują grać zachowawczo - z czasem przestajemy ginąć jak idioci, a jedyne porażki trafiają się przy bossach. Odpoczywać możemy przy ogniskach, a do tego możemy wybierać najróżniejsze bronie i zbroje. Dość typowo póki co.

BOSSOWIE - To który w końcu jest szefem?
Główną atrakcją DS1 są bossowie, których w grze jest 26. Są oni najróżniejsi, mają oni różne ataki, różnią się lokacjami i poziomem trudności. Każdego można inaczej cheesować i gliczować. Jedni są tak prości, że zapominasz o ich istnieniu (np. Pinwheel), a inni są skomplikowani, wieloetapowi i na tyle wymagający, że całe godziny spędza się, męcząc się z nimi (np. Ornstein i Smough). Każdy oferuje inne doświadczenie, które dla mnie oznaczało głównie siedzenie godzinami w internecie, szukając sposobów na poszczególnych bossów. Najgorzej wspominam chyba Bed Of Chaos, bo wymaga podejścia platformówkowego i jest mało czytelny, a najlepszy był dla mnie Gaping Dragon ze względu na jego dungeonowy klimat.

OPRAWA AUD/WIZ - Bezkresne otchłanie i ogólna biedota
DS1 obecnie wygląda dość nędznie. Zewsząd zioną na nas bezkresne otchłanie, w które spadek kończy się zgonem. Owe otchłanie nieraz psuły mi widoki, kiedy takie np. Anor Londo okazuje się postawione na czarnej pustce, iluzja pięknego miasta pryska. Lokacje są absurdalnie labiryntowe i czasami się w nich gubiłem pomimo ich niewielkiego rozmiaru. Muzyki tu praktycznie nie ma, brak nawet lekkiego, klimatycznego ambientu. W DS1 najlepiej grać z podcastem lub muzyką w tle, bo dźwięki człapania bohatera w ciszy są naprawdę nużące, a jedynie obecne dźwięki szybko się nudzą. Dźwięki broni są dobre, ale nie bardzo dobre, a na pewno proste. Muzyka towarzyszy nam czasami przy walkach z bossami, ale to trochę za mało.

SPRAWA REMASTERA - Dlaczego Soulsy nie konserwują się dobrze?
Tutaj remaster DS1 mocno mnie zawiódł - pomimo 7-letniego okresu od premiery DS1 (2011 - 2018), remaster wygląda praktycznie identycznie jak oryginał. Poza wyższą rozdzielczością nie ma tu kompletnie nic. Brak odświeżonych tekstur, grafik, zmienionej jasności, przerywników filmowych... To wszystko można by załatwić w ramach patcha do podstawki. A fakt, że Steam śpiewa sobie za tego remastera 150 zł, to już wolę przemilczeć. W każdym razie remaster zawodzi.

PROBLEMY - Jak spieprzyć to, co już i tak dziwne
Niestety, twórcy w wielu aspektach nie dowieźli. O labiryntowości lokacji już wspomniałem, ale z tym wiąże się także fakt, że nie brak tu miejsc, z których nie można się wydostać, np. różne półki skalne. Bronie często bezsensownie trafiają w ściany i przez to niszczeją, bo postać może wykonywać tylko podstawowe ciosy. Przeciwnicy potrafią zasypywać bohatera jednoczesnymi ciosami, a smok na moście w Mieście Nieumarłych wydaje się być niezabijalny. Przeciwnicy są absolutnymi idiotami - tak często przypadkowo sami wpadają do przepaści, jak i sami nas do niej ze sobą spychają, do tego biegną do nas w rządkach. Wielu bossów jest kiepsko zaprojektowanych, tu np. Seath The Scaleless, u którego nie zauważyłem leczącego go kryształu, a jego ataki kryształowe są zbyt obezwładniające. Do tego glicze, wpadanie pod mapę, absurdalnie śliskie powierzchnie i dziwny ragdoll, oraz fakt, że po Anor Londo projekt lokacji zaczyna być kulawy i kiepski.

DLACZEGO SOULSY SĄ ŁATWE - Nieoczywista pomoc
Przyjęło się mówić o trudnych grach jako o ,,soulslike'ach", ze wzg na rzekomo wysoki stopień trudności Soulsów. W kontekście pierwszej gry mogę stwierdzić, że nie jest to prawda. Owszem, bossowie są tu wymagający, a zginąć tutaj można wszędzie, ale gracz ma też do dyspozycji wiele narzędzi pomocowych. Przede wszystkim, jeśli ma się człowieczeństwo, można przyzwać do 2 innych graczy, do co-opa (albo można zostać najechanym przez innego gracza, pozdrawiam CommunistMario), dusze, czyli grową walutę, można łatwo farmić na prostych przeciwnikach. Każdego bossa można cheesować lub gliczować (np. Żelaznego Golema można zepchnąć do przepaści, w zasadzie z nim nie walcząc), a sama gra staje się łatwiejsza, gdy nabierzesz pokory i się jej nauczysz. Soulsy po prostu są mniej proste i mniej wybaczające od zwykłych gier. Takie nietypowe podejście dla wielu jest trudniejsze, przez co ukuło się przeświadczenie, że Soulsy to trudne gry. Tymczasem prawda jest inna.

PODSUMOWANIE - Jedni siedzą cicho, inni rage'ują
Dark Souls Remastered to niepotrzebny remaster dla wcale nie takiej przestarzałej gry. Ciekawa wizja artystyczno-fabularna połączona z charakterystycznymi bossami i niezłymi widokami tworzą unikalne doświadczenie otwierające moje doświadczenie z serią. Podstawce wtóruje dobry dodatek Artorias Of The Abyss, który jest prequelem. Drugą stronę medalu stanowią jednak glicze, ogólna brzydota i wszechobecne otchłanie, problemy techniczno-projektowe oraz fakt, że przeciwnicy są kompletnymi kretynami. Aha, i jest jeszcze Blighttown.

Przy DS1 pomimo tych wszystkich problemów bawiłem się nieźle. Nie tak dobrze, jakbym mógł, ale na tyle dobrze, by sięgnąć pod Dark Souls 2 w przyszłości. Większość bossów była naprawdę dobra, czyli główna atrakcja daje radę. A więc przebiegłem te wszystkie labirynty, lochy i podziemia, pokonałem królów, rycerzy i ohydne wynaturzenia, najeżdżałem i byłem najeżdżany, poznałem kilku przyjaciół i chcę powiedzieć tylko jedno. Git gud.

Dark Souls daję ostatecznie 6,5/10 i pamiętajcie - git gud.

Jeśli recenzja Ci się spodobała, zachęcam do sprawdzenia innych moich recenzji i mojego profilu kuratora - https://store.steampowered.com/curator/44615284/ - do zobaczenia w Dolinie Gigantów...
Nylig aktivitet
482 timer registreret i alt
sidst spillet d. 24. juni
38 timer registreret i alt
sidst spillet d. 24. juni
39 timer registreret i alt
sidst spillet d. 24. juni
Kommentarer
MegiMef 21. okt. 2023 kl. 21:37 
Polecam gorąco Króla Foltesta :Toxic_Geralt: :successchip:
Foltest Temerski 26. juli 2023 kl. 12:29 
Deal
Trusiek 30. juni 2023 kl. 11:18 
Widzimy się za 16 miechów :{ LMAO WP GG XDDD :lunar2020confidentrooster: :steamthumbsup: