Minęło już trochę czasu od kiedy skończyłem Cyberpunka 2077... Kurz opadł (?), więc możemy przejść do konkretów.

Trochę kontekstu - spędziłem z dziełem REDów niemal 145 godzin, po drodze wpadło 100% osiągnięć. Wszystko na jednej postaci. Grałem od premiery.

Po pierwsze - od początku nie miałem z CP2077 żadnych problemów technicznych. Z perspektywy czasu – po wszystkich hotfixach i łatkach – oceniam, że na premierę właśnie gra działała u mnie najlepiej. Zero błędów, crashy. Z biegiem czasu i kolejnymi patchami bywało różnie (gdy poprawiały jeden aspekt, to "wykrzaczało" się coś innego), ale nie były to kwestie fundamentalne dla funkcjonowania gry (w najgorszym przypadku wystarczyła weryfikacja plików - zdarzyło mi się to raz).

Inna sprawa to glitche i bugi – do pewnego momentu ten temat dla mnie nie istniał. Byłem tak bardzo pochłonięty główną osią fabularną i światem Cyberpunka, że błędy – nawet jeśli się pojawiały – były niedostrzegalne lub dyskretne. Wyszły na światło dzienne dopiero na późnym etapie gry, gdy zacząłem „czyścić” mapę z zdań pobocznych i innych aktywności. Bugi pojawiały się okazjonalnie i kończyły się zazwyczaj na np. unieruchomionej postaci niezależnej, wiszącym w powietrzu przedmiocie czy niedoczytaniu tekstury na obiekcie.

Aspekt techniczny oceniłbym na 4+.

Z kolei warstwa audiowizualna oraz fabularna to już wyróżnienie na 6!

Wydaje mi się, że nigdy nie grałem w tak filmowo zrealizowaną grę. Ma w sobie wszystko, czego można oczekiwać od najlepszych akcyjniaków - trzymających w napięciu i nieprzewidywalnych, z mocno zarysowanymi postaciami, ale też nieszablonową fabułą. Do tego wygląda obłędnie i brzmi rewelacyjnie! Po konkrety zapraszam „do gry”, przynajmniej tych, którym nie są obce wizje dystopijnej przyszłości. Musicie przeżyć (sic!) to sami.

Jeden aspekt mechaniki nie był do końca satysfakcjonujący – odgrywana przeze mnie postać zbyt szybko stała się potężna. Na dość wczesnym etapie gry dysponowałem już umiejętnościami i wyposażeniem, dzięki któremu praktycznie żaden z przeciwników nie stanowił dla V zagrożenia. Być może dałoby się ten aspekt zbalansować lepiej przez np. spowolnienie lub ograniczenie progresu w jakiś sposób?

Kończąc przygodę z Cyberpunkiem czułem ogromną satysfakcję – to było unikalne doświadczenie, które polecam każdemu. W oczekiwaniu na mniejsze i większe dodatki do gry REDów, wracam do Night City – mam kilka wszczepów do upgradeu. Polecam!

PS Dla tych, którzy mimo wszystko obawiają się o status techniczny gry i płynną rozgrywkę Cyberpunka 2077 – gra jest całkowicie grywalna, a deweloperzy cały czas pracują nad tym, aby każdy mógł doświadczyć tego świata na podobnym poziomie.