Recent reviews by Houdini

One of the best designed games ever made

Basically heroin

Baby's first roguelike. Can get repetitive after 100+ hours, but fun overall

Doslownie nikt nie twierdzi że to minecraft 2D, ale wszystkie recenzje mowia o tym że wbrew powszechnej opinii to nie minecraft 2d. Prosze zamknijcie juz kurwa morde

Insanely well made, well thought-out and most importantly fun game. Progression system, gathering resources, farming, building, sailing etc., everything just clicks. The devs (like 5 people) actually know what they're doing and it shows.
It's first and foremost an adventure and exploration game. The survival aspects are pretty chill, you can't die of hunger, thirst or other usual survival game ♥♥♥♥♥♥♥♥, but food gives you HP and stamina, so you need to eat different things accordingly to what you're doing. The map is huge and it consists of many big islands with different biomes, with varying degrees of difficulty. In short, you explore a biome, gather resources and craft better gear. When you want to move further, you kill the biome-specific boss, and get an item that in some way allows you to progress. You can do it whenever you like, if you prefer to build your 69th house, farm some carrots or sail to the other end of the world, that's fine.
There's also a very nice ballance of convenience for the player and effort you need to put in. For example, you can teleport around the map with portals, but you can't teleport metal ores, which are crucial for crafting. So you usually have to load them onto your ship, and sail home. Then, since they weigh a ♥♥♥♥ ton, you load them to a cart to bring them to your base. The thing is, the heavier the payload, the harder it is to carry a cart, and so on. It requires some patience, so it's probably not for everyone, but IMO details like this make the game actually immersive, and it feels great when you finally bring home the gorillion tons of iron you have mined.
Even at it's current state the game could be released as a full fledged title, but the devs say it has barely half of the content they plan to put in it, and they consistently add new things.
It's great both in co-op and singleplayer, though in group the game feels more dynamic, and playing solo is slower and more chill.
If you're into adventure/exploration games with a lot of content and things to do, I can't recommend it enough. It's worth WAY more than it costs. Love it.

If you like mountains and frosty climate just like me, then visuals in this DLC will definitely please you, since areas are made really well. This contrasts with visions of rot and disease that infects this world, which is also interesting.
There are few decent weapons, including sexy scythe, child of carthus cancer sword, healing shield, some viking things, pyromancer greatsword and ninja bird claw-rapier (best one).
For enemies we have a bunch of vikings, living trees, ninja bird knights and some bloatflies from Fallout.
There are 2 bosses, final one is one of the best in the game (possibly in the series too), other one is an absolute g a r b a g e for me.
I don't want to spoil the good one, but other one is basically a retarded NPC with a bunch of wolves, disgustingly looking combo of Dark Mask and Chainmail wielding Valorheart. He also has no pants. When he gets down to around half HP he calls a retarded version of Sif and starts shooting you with magic. I took literally 0 pleasure fighting this piece of poo poo, unlike every other boss in this game. Only good things about this bossfight are Valorheart that he drops and basically thing that lets you fight in PvP Arena. Oh, boss area we fight it in is also quite pretty (flowers r gay tho).
Overall, still not even close to the Ringed City, but it's not bad either.

Gra idealna dla niedoszłych samobójców, bo po paru godzinach gry umrzesz tyle razy, ze będziesz miał już dość do końca życia.

Ta gra zmieniła moje źycie i patrzenie na świat, nie chcę już zarabiać pieniędzy ani iść na studia, poszukam jakiegoś klubu czytelniczego z ładnymi paniami żeby po kolei patrzeć jak umierają, totalnie rewolucujna produkcja, sprawiła że przemyślałem powody swojej egzystencji, kiedy patrzyłem na narysowaną postać powieszoną w swoim pokoju poznałem sens życia i powód, dlaczego nasz gatunek wyewoluował do momentu, kiedy mógł stworzyć takie arcydzieło, wręcz zwieńczenie działalności artystycznej naszej rasy!
























Ironic

Grunty Bitwy Nieznanegogracza to ciekawy pomysł na grę, który, co widać, daleko prześcignął resztę gier typu Battle Royale (czytaj H1Z1).
Jak już wszyscy wiemy, 100 graczy ląduje na wypizganej mapie, i przy pomocy znalezionej broni, akcesoriów i napojów z wysoką zawartością kofeiny, próbuje być tym fajnym gościem, który przeżyje jako ostatni, i dozna zaszczytu wyświetlenia jego nicku na środku ekranu, mimo że wszyscy pozostali wyszli już z gry.
Ja osobiście, od samego początku rozgrywki za wszelką cenę unikam kontaktu z resztą graczy, przemykając niezauważony niczym Houdini, w czasie gdy plebs tłucze sie pięściami stęplami i maczetami, a szczęśliwsi spośród nich naparzają do reszty z kałachów, przez co liczba graczy szybko się zmniejsza, zbieram co mi do szczęścia potrzebne i podróżuję w głąb mapy, aby być jak najbliżej bezpiecznej strefy, a im ta strefa mniejsza, tym zabawa robi się ciekawsza.
Myślę, że tak powinno się grać w tą grę, zamiast biegania w kółko i napieprzania do wszystkich ze swojej nowiutkiej "emki", ale jeśli ktoś naprawdę myśli że to Battlefield ze znajdowaniem broni i chce zabawić się w Rambo to chyba nikt mu nie zabroni.
Optymalizacja raczej odbytu nie urywa i gra może zcinać nawet na dobrym sprzęcie, ale po ustawieniu pierdół typu cienie i trawa na niskie, można cieszyć się nawet znośną grafiką bez zcin.
Niestety, z ekranu już wydobywa się woń skrzynek, kluczyków i "kosmetyków", tak jakby sama cena gry połączona z ilością sprzedanych kopii nie pozwala twórcom na sranie na złotych sedesach w złotych łazienkach, chociaż ów skrzynkowy system pojawia się teraz w praktycznie wszystkich popularniejszych grach multiayer, więc chyba czas się przyzwyczaić.
Ogółem gra wciągająca, rozbudowana i warta swojej ceny, jeśli twórcy utrzymają poziom i nie zaczną tylko żerować na mikrotranzakcjach to gra może się jeszcze bardziej rozrosnąć.

I still have no idea which key I need to press to sniff napalm at the morning