33
Products
reviewed
0
Products
in account

Recent reviews by -=[ Funky Koval ]=-

< 1  2  3  4 >
Showing 1-10 of 33 entries
No one has rated this review as helpful yet
10.6 hrs on record
Straszne drewno ta gra.

Nie tylko fabularnie, ale i gameplayowo.

W zasadzie wszystko liniowe, lokacje zamknięte i jesteśmy prowadzeni za rączkę. Rozumiem, że to celowy zabieg, bo w końcu autorzy chcieli nam opowiedzieć HISTORIĘ! Ale żeby chociaż ta historia była tego warta.

Patetyczna, nudna, przeraźliwie niedojrzała ("o rany, pokazują cycki i może dla mnie laska zatańczyć!"), siląca się na jakieś takie trudne tematy ... nieeee .... dla kogoś młodego to na pewno będzie strzał w dziesiątkę. Z pewnością dostanie wypieków na twarzy.

Ja nie dostałem. Miałem za to co chwilę face palma, bo to jest tak k....a niedojrzałe, że szkoda gadać.

Graficznie nie jest żle, wszystko jest poprawnie wykonane ale jednak na dzisiaj wszystko to już dość mocno trąci myszką.

Drewno, drewno i jeszcze raz drewno.

Nie polecam.
Posted May 31, 2023.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
1 person found this review funny
59.0 hrs on record
Ależ to była męczarnia!

Nie żeby gra była jakoś wybitnie zła - o co to to to nie!

Jeżeli chodzi bowiem o klimat - to w mojej ocenie po mistrzowsku oddała świat filmowego Mad Maxa. Nie ma i nie było gry podobnej, która w tak bliski sposób przybliżyła postapokaliptyczny świat ukazany w filmie z Melem Gibsonem. Aczkolwiek, bliżej jej już do nowszej części z Tomem Hardy.

Ach te pędzące przez pustynię karawany, ach te tumany kurzu, ach ci wrzeszczący, wymalowani bandyci - miód!

Dla samego klimatu warto pograć.

Przyjemność stanowi sama jazda samochodem (co to za Mad Max bez pojazdu co?) - pustynne krajobrazy,m opustoszałe autostrady - nic tylko gnać przed siebie. Fenomenalne wyglądają pościgi oraz stłuczki i eksplozje. Jeżeli dodamy do tego możliwość ich sfotografowania - to naprawdę uczta dla oczu :)

Te aspekty gry sprawianą dużą przyjemność.

Satysfakcjonująca jest również walka wręcz - szczególnie kiedy dopakujemy już naszą postać. Można w bardzo widowiskowy sposób walczyć i równie widowiskowo wykańczać naszych oponentów. Kto grał w Batmana lub w Cień Mordoru - odnajdzie się w tej mechanice doskonale.

Z nużących rzeczy jednak można by wymienić to - że ewidentnie widać, iż ta gra to chyba konwersja z konsol. Poruszanie jest bardzo toporne i powolne, brak możliwości wspinania się (jedynie w wybranych miejscach) i ogólnie jakaś taka ... kwadratowosć i toporność gry. Można by to potraktować jako atut (w końcu pustynia, każdemu brak sił, upał - kto tu będzie biegał niczym sarenka?) jednak mnie raczej sprawiało dyskomfort.

Dodatkowo - z racji przyjętej konwencji tzn. postapokaliptycznej pustyni - bardzo mało w zasadzie jest miejsc do zwiedzania czy przeszukiwania. Niby zgrywa się to z światem, ale na dłuższą metę - brak porządnych znajdziek i dłuższej eksploracji. Gra bardzo szybko odkrywa przed nami wszystkie swoje mechaniki, które okazują się dość ubogie.

Ot - jeździmy, odkrywamy, przejmujemy/czyścimy bazy bandytów, umacniamy twierdze ... i w zasadzie tak w kółko.

Niby klimat jest, ale czegoś w tej grze zabrakło.

Ukończyłem ją, bo na Mad Maxie się wychowałem. Gra dala mi trochę odprężenia, ale drugi raz nie ukończę jej już raczej nigdy.

Chociaż gdy przypomnę sobie tą pustą autostradę, w uszach zabrzmi mi ryk silnika i dojdzie do moich uszu pokrzykiwanie zmutowanego mechanika .... kto wie ... dla takich obrazków naprawdę warto by grę od czasu do czasu odpalić.

Polecam - ale tylko dla twardzieli lub no lifów ;)
Posted August 23, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
2 people found this review helpful
764.4 hrs on record (349.6 hrs at review time)
Rock and Stone!

Nie sądziłem, że zdoła mnie jeszcze wciągnąć na tyle godzin jakakolwiek gra.

W zasadzie wątpiłem, aby coś takiego mogło się jeszcze wydarzyć, ale jak widać - chcieć to sobie można ;)

Znalazła się jednak gra, która idealnie balansuje pomiędzy dobrym funem a relatywnie szybkimi rozgrywkami, które nie wymagają wielogodzinnego pochylania się nad klawiaturą.

W telegraficznym skrócie:

- cztyeroosobowy coop oparty na współpracy,
- możliwość wyboru odpowiedniej dla nas klasy postaci z zestawem broni i narzędzi pomocniczych,
- gra polega na eksploracji podziemnych jaskiń, które możemy swobodnie zgłębić majac jednocześnie relatywną łatwość z ich przekopywaniem (możemy się wszędzie przedostać).
- zbieramy odpowiednie minerały, realizujemy misje, walczymy z falami robakopodonych potworków,
- całość utrzymana w klimacie LOW - POLY
- pomimo tego, że to "jaskinie" i "robakopodobne potwory" ta gra to nie horror, jest kolorowo, jest zabawnie tekstami krasnoludów.

Long story:

Niezbadany kosmos, dryfująca w przestrzeni kosmiczna baza wielkiej korporacji, w środku mrowie krasnoludów popijających w wolnej chwili chłodne piwko a które zawodowo zajmują się Tym w czym są najlepsze od wieków - kopaniem.

Nie tylko w ziemi ale i kopaniem tyłków!

Misje polegają na wydobyciu materiałów/minerałów, dobierane są czteroosobowe ekipy, które zostają wysłane na asteroidę, gdzie rozpoczyna się główna "zabawa".

Polega ona na np.:
- wydobyciu minerałów,
- eskortowaniu maszyny wiertniczej.
- wykonaniu odwiertów i napełnienia zbiorników do pełna.

Ogólnie założenia są proste i zrozumie je każdy - bo skoro krasnolud potrafi to gracz tym bardziej! ;)

Mrowie przeciwników, które zazwyczaj atakuje falami. Gdzieniegdzie jedynie szwendają się jakieś pojedyncze jednostki do odstrzelenia.

Rozgrywka jest relatywnie łatwa ale jednocześnie stanowi wyzwanie. Trzeba mieć naprawdę pecha, aby z radonowymi (matchmaking) krasnoludami przerznąć grę. Twórcy zbalansowali rozgrywkę – daje ona więcej funu niż nerwów. Chyba o to właśnie chodzi – wbić się do gry na pół godziny, na godzinkę i wyjść z niej zadowolonym, odstresowanym i wyluzowanym.

Dla fanów przebieranek – mnóstwo skinów, kolorów i innych pierdół dzięki którym można swojego krasnoluda wyróżnić.

Dodatkowo, krasnoludy coś tam ze sobą cały czas gadają, komentują, wykrzykują – jest radośnie!

No cóż, nie ma co przedłużać … ostatni łyk piwa, kilof w dłoń i Rock And Stone!
Posted August 13, 2022. Last edited August 14, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
8 people found this review helpful
2 people found this review funny
1,652.1 hrs on record (1,624.0 hrs at review time)
No dobra – ponad 1600 godzin do czegoś zobowiązuje - pomimo tego, że ta liczba powinna stanowić wystarczającą rekomendację – to i ja jednak napiszę kilka słów o grze 😉

Magnum Opus jednym słowem!

W temacie kooperacji i zoombie bardzo trudno przebić jedną z najważniejszych produkcji Valve.

Gra ma charakterystyczny klimat, dobrze zarysowane postaci, świetne lokacje i hektolitry krwi wylewającej się z ekranu 😉

Gra na starym już silniku Source – do dzisiaj wygala jednak przyzwoicie i broni się miodnym gameplayem.

Kooperacji podobnej do tej tutaj – długo szukać – nieudziwniona i relatywne prosta – a przy dobrej ekpie – chce się grać bez końca (4 osoby w coopie)

Sądzę, ze najważniejsze w tej grze jest właśnie zgrana paczka znajomych i słuchawki z mikorofonem. Dzięki temu zabawa wkracza na jeszcze wyższy poziom.

Dodatkowo tryb versus czyli starcia dwóch grup graczy – ocalałych (ludzi) oraz zombiaków (specjalni zarażeni z indywidualnymi umiejętnościami) – jest świetnie dopracowany i jednocześnie bardzo prosty. To zupełnie inny wymiar doświadczeń, kiedy mierzymy się nie z PC a żywym przeciwnikiem. Bardzo warto spróbować.

Warto w tym monecie wspomnieć właśnie o „ikonicznych” specjalnych zarażonych. Wielki niczym hulk Tank, płacząca Witch, chudy i kaszlący Smoker, bulgocząca Spiter, obrzydliwie gruby Boomer i czający się w cieniu Hunter. No nie da się po prostu zapomnieć tych świetnie dopasowanych do siebie przeciwnikach. Samodzielnie nie stanowią zagrożenia (oprócz tanka) ale zgrani razem – są zabójczy.

Kooperacja przede wszystkim!

(Cholera, do tej pory mam ciary, kiedy przypomnę sobie zawodzenie Witch z oddali lub słyszę, że zbliża się to bydle Tank)


Jedyną bolączką tej gry jest w mojej ocenie kiepski matchmaking – gra bardzo słabo łączy randomowe drużyny – co w większości przypadków odbiera przyjemność z rozrywki. A z drugiej strony? Jeżeli macie zgraną ekipę – to wy tutaj zamiatacie 😉

Niemnie jednak – szukajcie znajomych i próbujcie 😊 Gra jest warta wgryzienia się jej na dłużej.

Warto również wsłuchać się w to jak i o czym rozmawiają kierowane przez nas postacie. Można się srogo pośmiać i szczerze pogratulować scenarzystom – stworzenia tak krwistych i realistycznych postaci.

Dla samego wątku głównego – dla widoczków, lokacji – warto ukończyć grę solo (z botami) – ale to jest gra pod multi i nie można o tym zapominać!

PS: Left 4 Dead 2 jest kontynuacją jedynki (no raczej!) ale nie ma sensu wracać do części pierwszej, kiedy macie już dwójkę. Przyczyna jest prozaiczna – do 2 części przeniesiono wszystkie postacie i prawie wszystkie mapy z jedynki 😉

PPS: Chciałbym jeszcze z tego miejsca pozdrowić wszystkich ludzi, świetnych graczy – z którymi spędziłem te 1600 godzin. To był dobry czas 😊
Posted August 4, 2022. Last edited August 5, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
7 people found this review helpful
885.6 hrs on record (227.2 hrs at review time)
Ależ to jest kombajn!

I jak trudno się od niego oderwać!

Blender jest programem przeznaczonym do ... w zasadzie do grafiki 3D ale tu można robić wszystko.

Nie tylko modelować, ale rzeźbić 3D, teksturować, malować, rysować, animować .... ogrom możliwości!

Na pierwszy rzut oka może się wydawać niezwykle skomplikowany, jednak niech Was to nie zmyli. Okien, zakładek, odnośników ... no może się od tego w głowie zakręcić Ale prawda jest taka, że w zasadzie wykorzystuje się może 10% tego co oferuje program. Może więcej, to moja ocena - aczkolwiek w podobny sposób wypowiadają się wyjadacze siedzący w tym programie od lat.

Bardzo żałuję, że poznałem Blendera tak późno, bo to oprogramowanie dla kogoś, kto interesuje się grafiką czy Game Devem jest po prostu idealne!.

Nie tylko do domowego wykorzystania! Blender od dawna jest z powodzeniem użytkowany w gamingu, filmach, reklamach, wizualizacjach.

Program idealny dla nowicjuszy, a prawdziwi wyjadacze tworzą w nim takie rzeczy, że nie sposób ich odróżnić od rzeczywistości.

Naprawdę - jeżeli czujecie flow z grafiką 3D poświećcie trochę czasu, poznajcie podstawy modelowania i odkryjecie zupełnie nowy świat, dający praktycznie nieograniczone możliwości. Granicę stanowi jedynie nasza wyobraźnia.

Dzięki wyjątkowej społeczności (szczególnie użytkowników Blendera) w sieci można znaleźć tysiące tutoriali, które pomogą otworzyć te drzwi do świata ogromnych możliwości.

Polecam zdecydowanie i powodzenia!
Posted August 2, 2022. Last edited August 3, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
2 people found this review helpful
35.2 hrs on record
Nie jest to typowa gra, trudno ją w kilku słowach opisać tak, aby oddać jej całokształt.

Zacznę może od tego, dla kogo wg mnie jest ta gra:
- dla osób, które lubią powolną eksplorację i dokładne przeszukiwanie lokacji,
- dla osób, które lubią "tajemniczą" fabułę,
- dla osób, które lubią rozwijać postać, która posiada statystyki i umiejętności,
- dla osób, które lubią podnosić statystyki broni poprzez jej ulepszanie,
- dla osób, które potrafią "oszczędzać" ograniczonymi materiałami rzemieślniczymi lub amunicją,
- dla osób, które lubią różne sposoby rozwiązywania problemów np. drzwi otworzyć siłą, hakowaniem, czy może znaleźć ukryte wejście,
- dla osób, które lubią otrzymywać i realizować tzw. misje poboczne i potrafią wątek główny odłożyć na później,
- dla osób, które lubią ponownie wracać do tych samych lokacji i jednocześnie godzą się na ograniczony świat (a nie otwarty).

To był sposób mojej gry.
Nie jest to na pewno Quake, Wolfenstain czy Doom.

Wydaje się jednak, że gra jest na tyle rozbudowana, że z drugiej strony pozwala na siłowe rozwiązania - aczkolwiek mogą pojawić się przejściowe trudności z dostępem do amunicji.

Gra jest otwarta i pozwala na swobodną rozgrywkę.

Jedyną bolączką było to, że czasami trzeba było wracać po kilka razy do tych samych lokacji, w których od nowa pojawiali się wrogowie. Ale z czasem (i ze wzrostem umiejętności eksterminacji/ucieczki przed wrogami) staje się to łatwe - szczególnie kiedy poznamy przeciwników i zrozumiemy, że najlepiej ich szybo na początku unicestwić.

Zresztą wydaje się, ze w pewnym momencie przeciwnicy i tak przestają się pojawiać po ponownym pojawieniu się w lokacji (ale gra i tak uczy, że trzeba mieć oczy dookoła wirtualnej głowy ;)

Fabuła jest jaka jest, to kwestia indywidualna czy się spodoba czy nie - jest na pewno nietypowa. Polski Dubbing jest natomiast bardzo dobrze zrobiony i grało się przy nim przyjemnie.

Jak rozumiem, jest to produkcja studia, które stworzyło Dishonored - i widać to zarówno w sposobie rozgrywki (możemy wybrać czy gramy siłowo lub ostrożnie) jak i plastycznym przedstawieniu świata i postaci.
Posted May 22, 2021. Last edited May 23, 2021.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
3 people found this review helpful
10.2 hrs on record
O mamusiu!

Ale to jest wciąż dobre po tylu latach!

Blood - gra legenda, powstała tak dawno temu, że dla wielu z użytkowników Steam to jak czytać o przygodach neandertalyczyków w epoce kamienia łupanego.

A tutaj łupimy i to na całego! I naprawdę warto cofnąć się do tamtych czasów, sczególnie, że gra:

- za grosze
- dostosowana do dzisiejszych czasów bo przecież... można obsługiwać myszkę. Tak moi drodzy, kiedyś grało się bez tzw freeloka ;)

Zresztą, ta gra to jedna z trójcy strzelanek FPP - (razem z Diukiem i Lo Wang (ten dziadek z Shadow Warrior) - które na pewno warto poznać.

Wydaje się, że Blood Fresh Supply jest najlepiej dostosowany do dzisiejszych standardów i najbardziej grywalny i z tego powodu najlepiej zabrać się za nią.

Chociaż to może tylko opina gościa, który uwielbia krew i jęki;)

Staroszkolna strzelanka polana całym wiadrem brutalności i gore. Hektolitry pikselowej krwi wylewają się z ekranu, podczas grania w ten Horror rodem z amerykańskich filmów klasy B.

Uwierzcie mi, słuchając grobowego głosy Caleba, niejednokrotnie rykniecie ze śmiechu.

https://youtu.be/u3DeEH_3BDw
(Ten aktor głosowy, jest tak samo legendarny jak ten, który podkładał głos w grze Duke Nukem)

Natomiast zabawne przekrzykiwania kultystów, czy krzyki bólu jakie wydają podczas opuszczania pikselowatego świata - sprawią, że uśmiech nie będzie schodził Wam z twarzy.

https://www.youtube.com/watch?v=Fb0dO894x5s

Dzisiaj ta gra by raczej już nie przeszła tak łatwo :)

Niewątpliwie, osoby fascynujące się latami 80, odnajdą tutaj wiele odwołań do klasyków filmowych z tamtego okresu.

Wszystko to oczywiście z przymrużeniem oka i chyba właśnie dla tego grę darzę takim sentymentem.
Gra jest wymagająca szczególnie na wyższych poziomach trudności.

PS: Kolejna część tej gry to zwykły craap więc omijajcie z daleka
Posted January 1, 2021. Last edited January 1, 2021.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
10.5 hrs on record
Zakończenie historii sponiewieranego życiem detektywa. Bardzo dobrym pomysłem było przeniesienie miejsca w zupełnie inne rejony świata. Kolory i brud nadały odpowiedniego kolorytu.

Graficznie wygląda to bardzo dobrze, nie czuję tutaj aby gra się jakoś szczególnie postarzała pod tym względem.

Jeżeli chodzi o najważniejszą część gry – mechanikę strzelania – jest tu bardzo dobrze rozwiązana. Drażniły mnie jedynie zupełnie nieprzydatne celowniki laserowe, które w zasadzie utrudniały a nie ułatwiały strzelanie.

Liniowa gra - ale daje mnóstwo frajdy.

W szczególności wylewający się z ekranu klimat Noir i interesujący scenariusz. Klimat tworzy tutaj szczególnie Max, styrany życiem, zmęczony i wciąż pakujący się w kabałę.

Relatywnie gra dla dorosłego gracza.

I gra jest dobra – jeżeli wybaczy się jej wspomnianą wcześniej liniowość.
Posted April 4, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
21 people found this review helpful
1
128.3 hrs on record (67.2 hrs at review time)
Sentymentalna podróż w lata młodości.

Dawno, dawno temu, kiedy gry piraciło się na dyskietkach i pakowało w kilkaset plików rar. firma Bulffrog wypuściła na rynek zupełnie nowy rodzaj gry z zupełnie odmiennym spojrzeniem na fabułę.

Czytając czasopismo „Secret Servis” (wtedy jedno z najważniejszych w PL czasopism dotyczących rozrywki komputerowej) oburzyłem się początkowo na pomysł autorów. Oto bowiem, pojawiła się gra, w której to nie my ratujemy świat fantasy ale to my jesteśmy tym złym! „Świat się kończy” pomyślałem w mojej młodej, nieopierzonej głowie. „Przecież w to nikt nie będzie grał!” – dorzuciła ta część mnie, która od młodości zagrywała w „papierowe” rpg gdzie zawsze wybierałem postać najemnika czy pozytywnego rycerza.

No a potem zagrałem.

Dungeon Keeper złamał pewien schematyczny obraz, oddając w ręce gracza możliwość wcielenia się w „mistrza podziemi”, który tworząc podziemne miasta, zbiera wokół siebie wszelkiej maści potwory, ćwiczy je, karmi, opłaca po czym wysyła na bój w celu pozarzynania świętoszkowatych paladynów, magów i łuczniczek. O rany! Wierzcie mi – w dobie Diablo, kiedy to jako gracze byliśmy tymi dobrymi schodzącymi do podziemi aby ratować świat przed złem – tak odwrotne spojrzenie było naprawdę czymś nowym i świeżym. I do tego to wszystko nie było na poważnie, tylko podane dowcipne, cyniczne i żartobliwe. Grobowy, doniosły głos towarzyszącego nam przez całą grę lektora – który w niewybredny sposób komentuje nasze porażki i zachowania podległych potworów, na zawsze zapadł w mojej pamięci.

Pierwsza część gry była dobra, ale to Dungeon Keeper 2 wzniósł się na wyżyny grywalności. Zawsze się śmiałem, że jak dla mnie to gra kompletna – odpowiednia grafika, dowcip, strategia w połączeniu z zarządzaniem – nie chciałem niczego więcej. Z tego co pamiętam, to drugą część ukończyłem wiele razy – szkoda, że nie było wtedy Steam, z chęcią sprawdził bym ile godzin życia na to zmarnowałem.

Lata mijały, systemy komputerowe się zmieniały, człowiek dorastał, firma Bullfrog upadła, nie zanosiło się na dobrą kontynuację. Z rozrzewnieniem czasami wspominałem tą wybitną w mojej ocenie grę. Było kilka prób stworzenia nowej gry przez inne firmy, ale niestety, żadna z nich się nie powiodła.

Do czasu.

Oto bowiem, w roku 2019 trafiłem na grę War for the Overworld, która wydana została w roku 2015. Cóż, trochę późno ja znalazłem, ale taki ze mnie gracz – nigdzie się nie spieszę za bardzo a i czasu w życiu miałem niewiele na śledzenie na bieżąco nowych produkcji.
Na początku byłem raczej sceptycznie nastawiony do tej gry, gdyż jak wspominałem, odbiłem się od kilku poprzednich prób reanimowania DK. Natomiast ta gra – ewidentnie tworzona przez pasjonatówm którzy musieli znać pierwowzór – jest duchowym spadkobiercą tej rewelacyjnej strategii czasu rzeczywistego.

Owszem – w wielu aspektach różni się od poprzednika – chociażby wyglądem potworów, do czego nie mogłem się na początku bardzo przyzwyczaić – ale z biegiem czasu jakie poświęcałem na rozrywkę, dochodziłem do wniosku – „Kurczę! To jest naprawdę dobre!” Producenci czerpali garściami z pomysłów Bulfroga – ale wprowadzili szereg własnych rozwiązać. Niektóre lepsze, niektóre gorsze, z niektórych się cieszę, z niektórych praktycznie zupełnie podczas zabawy nie korzystam. Natomiast czułem się tak, jak gdybym grał w starego poczciwego Dungeon Keepera 2.

Jeżeli tylko zetknąłeś się z tą grą w przeszłości i zastanawiasz się czy zainwestować złotówki w tą produkcję – naprawdę warto. Młodzi gracze niech spytają ojców, którzy grali (grają) w gry – może będą kojarzyć DK i może sprawicie im nie lada przyjemność zakupem tej produkcji 😉

Wiem, że brzmię bardzo entuzjastycznie ale pamiętajcie – DK2 to gra mojego życia. Przegrałem w nią w życiu bardzo dużo czasu .. często po nocach, do samego rana. Dla tego ta produkcja jest dla mnie tak ważna.

Zdaję sobie sprawę z tego, że ta produkcja nie jest przeznaczona dla każdego. Strategia czasu rzeczywistego o tak hmmm .. rubasznym i jednocześnie mrocznym klimacie – nie przemówi do wszystkich graczy warto jednak dać jej szanse i spróbować zanurzyć się w ten świat.

Gra działa płynnie – czasami tylko przy zbyt już rozbudowanej mapie zaczyna się przycinać. I to jest chyba jej jedyny mankament.

No mógłbym dodać jeszcze – ze brakuje mi opcji uśmiercania z automatu wszystkich pojmanych więźniów … ale .. ale jeżeli czyta to gracz, który nie gra w tą grę – to uzna że ma do czynienia z wariatem!

A prawdziwy fan Dungen Keeper w te pędy zainstaluje produkcję 😉

Ufff .. dotarłeś aż tutaj? To kupuj!

Polecam!
Posted November 1, 2019. Last edited November 1, 2019.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
6.3 hrs on record
Klasyk przeznaczony dla każdego?

Na pewno dla starszych graczy, którzy zagrywali się w pierwszego Dooma i Wolfensteina.
Gra nie tylko bowiem stylistyką nawiazuje do starszych produkcji ale i jest uproszczona na maksa co znajduje odzwierciedlenie min. w:
- brak przeładowywania broni,
- brak skakania (ale jest freelok na myszce)
- ciągły bieg.
Grafika i mechanika to również ukłon w stronę klasycznych produkcji. Kilka pomieszczeń, korytarze, czasami jakaś winda, przyciski do wciskania, potworki za drzwiami, czasami respawny za plecami. Ot, pierwszyzna klasycznych gier.

Jest prosto - w zasadzie idziemy przed siebie i kosimy przeciwników. Na pochwałę załuguje na pewno takie ułożenie mapy, że ciężko się zgubić. Jest MAKSYMALNIE uproszczona. Dla jednych to wada, dla innych zaleta. Wracając po pracy - odpalając grę na kilka minut (ot 10-15 minut) oczekiwałem tylko szybkiej rozwałki i na pewno biegania i zastanawiania się - gdzie iść dalej. Jeżeli tego szukacie, to gra idealnie dla Was.

Gra nie jest za długa, na łatwym (czy normalnym) poziomie zajmuje jedynie kilka godzin - (6 godzin wg steam)

Rozumiem zamysł autorów, aby grę uproscić na maksa aby przypominała ona produkcje z początku elektronicznej rozrywki. Niestety, zabrakło mi tu pewnego rodzaju urozmaicenia. Przy takiej (bardzo fajnej) stylistyce graficznej, chciałbym zobaczyć więcej animacji - więcej pomysłów przeniesionych z nowoczesnych gier - np. przejażdzki samochodem (czy po dachu pociągu a'la BLOOD) - pagórkowatch tererów - ogółem, przeniesienia na świat pikseli pomysłów wykorzystywanych w aktualnych grach.

Szczerze polecam odpalić np moda do DOOMA - Brutal Doom i zobaczyć jak wiele pomysłów można do, zdawało by się odgrzanego kotleta, dołorzyć. Ile animacji, ile akcji, ile brutalności ile MIODU!

W każdym razie, czy polecam - polecam!

Project Warlock to dobra gra, ale podejrzewam, ze szybko wyparuje z mojej pamięci.

PS: Świetna muzyka!
Posted July 21, 2019. Last edited July 21, 2019.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
< 1  2  3  4 >
Showing 1-10 of 33 entries