Jako fanka Warhammera i figurkowego Mordheima- jestem zachwycona

https://www.youtube.com/watch?v=wR529nW99BU

Polecam!

Po ponad 100 godzinach spędzonych w grze zdecydowałem się napisać recenzję. Nie będę wspominał o elementach rozgrywki, bo takich recenzji jest już tu mnóstwo. Zacznę od tego, że gra bardzo mi się podoba i bardzo ją polecam jednak od razu zaznaczę że jest to gra trudna i w pewnym sensie toporna, choć "specyficzna" to chyba lepsze określenie.

Gra nie prowadzi za rączkę, ale jeśli damy jej szanse, to po pierwszych 2-3 godzinach spędzonych w grze zrozumiemy wszystkie mechaniki i pogodzimy się z tym jak wiele zależy od losu. Jeśli nie graliście nigdy w papierowe RPG lub planszówki, to możecie się łatwo zniechęcić, bo większość mechanik w grze jest na zasadzie rzutu kostką. Niech Was nie zdziwi fakt, że mimo 90% szansy na trafienie dalej pudłujecie. Ot zrządzenie losu ;)

Po 20-30 godzinach gry dopiero zaczęła się prawdziwa zabawa - pojawiły się taktyki na szczególnych przeciwników, stosowanie umiejętności, zwracanie uwagi na każdy punkt obrażeń czy % przelicznika w ekwipunku. Zabawne, bo dopiero po tym csie odkryłem prawdziwy potencjał Mordheim i nawet nie zauważyłem gdy na liczniku pojawiło się 100 godzin. Uwaga, bo można się nieźle wciągnąć!

Jeżeli chcecie się zgłębić i zobaczyć jak wygląda zaawansowana rozgrywka w grze, to zapraszam do obejrzenia mojego materiału - może okaże się pomocna w decyzji kupna.

https://youtu.be/7QEQsWywzIo?list=PLW91GnVD2RcLf2q61SfsvE_pYzpF9dQTZ

Gra wspierająca przegrywanie i wyciąganie wniosków?
Szukałem czegoś takiego!

Grając w większość gier, próbujemy dopóki nie przegramy i wtedy gra się kończy. Musimy wczytać zapisany stan i nie ponosimy żadnych konsekwencji tej porażki - zdobywamy za to cenne informacje na temat naszego przeciwnika. W ten sposób bezboleśnie (dla naszego bohatera) uczymy się gry i dalej skaluje się ona do naszych nadludzkich możliwości, nie pozwalając nam praktycznie na popełnianie błędów (bo są one anulowane przez funkcję "restart/load").

W "Mordheim: City of the Damned" jest zupełnie inaczej. Dostajemy baty, tracimy sprzęt, ludzi, ręce i nogi, ale przez to kolejna potyczka z wrogiem ma tak wyjątkowy smak... Po prostu mamy się za co na nim mścić!
Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż wygrana przeciw wszelkiemu prawdopodobieństwu, a tutaj zdarza się to nader często, szczególnie jeśli nasz bohater jest śmiały, a jego ekipa bitna.

Co do losowości, to oczywiście jest duża. Dla mnie osobiście to ogromny atut - losowość każe ci adoptować się do sytuacji, do której samym planowaniem mógłbyś nigdy nie dopuścić i nie poczuć tego wyjątkowego dreszczyku emocji...
Już po kilku grach widzę, że można zarówno niespodziewanie przegrać, jak i wygrać przez losowość, dlatego nie traktowałbym na serio wynurzeń loaderów, którzy biadają nad tym aspektem jako tym, który odbiera im radość z gry. Być może to nie jest gra dla nich, co nie czyni jej złą.
Reasumując: Losowość jest - ale i tak wygrywa lepszy.

No i jeszcze jedno słowo: WARHAMMER.
Tak, to jest właśnie ten Stary Świat w swoim brudnym, wszawym wydaniu, z kleconymi pancerzami, różnokolorowymi nogawkami i prawdziwą średniowieczną "modą". No i ten mroczny humor. Palce lizać.

Gra jest świetna, co zresztą jest bezpośrednią przyczyną dlaczego popełniam tę pierwszą na Steamie reckę ;).
Dzięki jeśli ktoś wytrwał do końca :).
A teraz idę utłuc trochę zawszonych Skavenów!

Chyba jeszcze nie było żadnej opinii napisanej po polsku.... :)

Zawartość Wczesnego Dostępu:
W grze na aktualnym poziomie rozwoju dostajemy 4 misje samouczkowe, które w zasadzie są normalnymi scenariuszymi o niskim poziomie trudności. W każdej z tych misji starujemy inną nacją to jest:
Skaveny vs Kult Opętanych
Najemnicy vs Siostry Sigmara
Siostry Sigmara vs Skaveny
Kult Opętanych vs Najemnicy
Samouczki tez w bardzo dobrym stopniu przedstawiają nam niemal wszystkie mechanizmy gry. Oczywiście nie na nich rola polega, aby zrobić z nas świetnego stratega ;), ale mimo wszystko granie w nie jednocześnie bawi i uczy.
Poza wymienionymi przeze mnie samouczkami dostajemy dostęp do bitew skirmiszowych z ustalonym z góry oddziałem.
Bitwy te rozgrywają się pomiędzy skavenami i ludzkimi najemnikami... (przy czym możliwa jest gra również na tą samą rasę). Możemy rozegrać grę z innym graczem lub z komputerem. W tym trybie na razie dostępne są 4 mapy prz czym 2 z nich mają zawsze inaczej generowany elementy (takie jak pułapki).

Oprawa:
Wizualnie gra prezentuje się bardzo dobrze. Te skaveńskie pyski ziejące z monitora, tez skomplikowane wzory na mundurze imperialnego kapitana :). Cieszy oczy, lokacje są wykonane ładnie, w tym wszystkim czasami zdarzają się błędy kamery, jednak jak dotąd tylko przy animacjach ataku. Kamera po prostu chwilami próbuje uchwycić jakiś moment zza ściany.

Fabuła i klimat:
Moim zdaniem gra bardzo dobrze oddaje mroczny klimat świata warhammera i jest dobrym przeniesieniem planszówki na ekrany komputerów. Przy ekranach ładowania widnieją pieczołowacie stworzone opisy. Ponury klimat lokacji przypomina czasy świetności tej kultowej gry planszowej.

Cena:
Cena na polski to około 130 zł, nie jest to może zbyt mało, ale jeżeli jesteś fanem świata wojennego młota to warto szarpnąć się na ten wydatek.

Podsumowanie:
Gra jak na wczesną fazę wczesnego dostępu prezentuje się bardzo dobrze. Oczywiście widać, że przez deweloperami jeszcze dużo pracy, lecz sądzę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Następnei jako rasy grywalne zostaną dodane siostry sigmara i kult opętanych ( Nawiasem mówiąc kolejność ras grywalnych jest tka sama, jak pierwsze 4 bandy w grze planszowej... :).
Przy dobrych wiatrach następnie dodane zostaną inne tryby i kolejne bandy być może łowcy czarownic? :)

Czas pokaże, jednak czekam na dalszy rozwój gry z wypiekami na twarzy.

Pozdrawiam i polecam się na przyszłość
Fire

PS: W razie jakichkolwiek pytań związanym z Mordheim lub Warhammerem chętnie zawsze odpowiem... :P
PSS: Jeżeli martwicie się, że wasz angielski jest na słabym poziomie to raz, ponoć polskie tłumaczenie jest w trakcie przygotowywania, dwa język angielski w grze nie jest na wysokim poziomie, gra jest bardzo instynktowna :)

Niestety trzeba jeszcze poczekać zanim Mordheim stanie się przyjemna w dalszych etapach gry. Po około 40 godzinach mogę śmiało stwierdzić, iż ze względu na kiepską SI, która nadrabia do bólu niesamowitymi statystykami, po dojściu do 6/10 poziomu drużyny Mordheim staje się bezsensowana. Taktyka, umiejętności oraz ekwipunek odchodzą na dalszy plan najważniejsze jest atakować w kilku na jedną postać bo inaczej nie mamy abosultnie żadnych szans na wygraną. Wszystko zaczyna obracać się wokół ukrywania się w budynkach lub przy schodach i czekania aż komp przyjdzie do nas licząc, że przynajmniej kilka rzutów mu nie wyjdzie. Do czasu wydania patcha gra jest dobra tylko na multiplayer.

Gorąco polecam ludziom o nerwach ze stali. Mimo tego, że sam takowych nie posiadam, bardzo lubię tę grę za klimat i świetny kawałek świata Warhammera.

NOTE: if you consider yourself as strictly casual player please read the last paragraphs and better pass on this one.

This game should seriously be named City Of Slaanesh cause playing it feels like constantly cutting your wrists, or being kicked in the balls... but for some weird reason you quite enjoy that and want more.
It's hard, it does not forgive mistakes but it actually feels really good when you acheve something.

And don't look at all these posts complaining about the RNG (random number generator)... well, its random! Clue is in the name.

There are few things that made me love Mordheim:

+ Great warhammer feel, no knights in shining armours or single characters chopping hordes of your enemies in one strike. The world is grim, sad and constantly you lose something - your warriors became decapitated, weakend or start loosing their mind. Dark fantasy done right.
+ As for almost every warhammer game I've encountered so far audio is superb! Especially for skavens, but the narrator's voice - can't stand this guy.
+ Amazing customization, tons of skills and attributes to choose from, which gives lots of possibilities in developing warband members to your specific needs.
+ Mordheim as a battleground has been created perfectly. It certainly gives good WH feel and offers various tactical advantages/disadvantages, traps, random loot etc. Sadly that most of the time you cannot fully use it because AI will blindly rush you head on.
+DLC's came out after a while and are not ripped away parts of an original game, or some overpowered aspects for multiplayer which seems to be rarity in these days, lol. It's just the additional content for players that like the game and want to have something extra - nothing fancy, nothing too bad.

Although all i just said I can understand many people disliking the game, here are the reasons why:

- AI is terrible, but on the other hand I understand that you cannot simply create challenging AI for a game like this (which highly depend on tactical gameplay) without giving it some advantages. Yet still it sometimes makes me flip the table when your opponent is simply rushing you straight forward, when there's whole crapload of wyrdstone winking at you... bloody irritating.
- There's no save button, one huge mistake or series of bad luck can sometimes cost you the whole game (imagine spending 40+ hrs on a single warband).
- It will cost you many warbands to actually learn how to properly play the came and counter your enemies, but when you do it becomes fairly easy, if RNG wont strike you in the face that is.

All that said, there's one big issue I have with the game and that's your progress in the single player campaign. The thing is, if you consider yourself as a casual player you wont even probably make it through chapter one. Why? Mordheim is reaaaaaaaly time consuming, and without any way to somehow secure your progress an unfortunate stike of RNG can end your journey easly. If you want to play this game from time to time, to kill boredom and chill out please, please run away and never look back. I'm pretty damn stoic when it gets to videogames but this one... oh, it made me scream, belive me.
In my opinion there should be an option for strictly casual players to have their ONLY single player restricted warband that you can save ... dunno... at least every at chapter you go through. Not having that simply takes away a lot of potential customers from the game, so why not allowing them to enjoy it and give the devs sum more $$?

Thanks for reading :)

Mam tą grę na liście życzeń, ale przez wzgląd na sporą ilość negatywnych komentarzy postanowiłam sama sprawdzić w darmowy weekend jak się sprawy mają i już wiem o co chodzi mimo, że nie grałam nawet godziny. Wystarczyło to jednak by wykonać jedną misję i sprawdzić mechanikę gry. Zaskoczyło mnie, że przy edytowaniu postaci jest tyle możliwości doboru ekwipunku zdolności, zarządzanie postaciami, obozem + codzienne misje. Gra jak najbardziej daje sporo możliwości i to na duży plus.

Jednak turówka, która powinna być taktyczna, ale nie daje widoku na całą naszą drużynę, tylko na otoczenie jednego żołnierza wydaje mi się trochę bezsensu. Nie jestem przekonana co do tego rozwiązania, szczególnie, że punkty orientacyjne na mapie są niewidoczne, jeśli akurat zasłania je jakiś większy budynek. Kompletnie nie wiem wtedy w którą stronę iść, by choćby zebrać drużynę razem. Oczywiście to może być kwestia gustu, mnie to po prostu nie pasuje, lubię wykorzystywać teren w bitwie jako zasłony, punkty widokowe, a tutaj zostało to mocno utrudnione, choć podejrzewam dlaczego...

Otóż w trakcie misji zauważyłam, że przeciwnicy są strasznie silni. Dorwali w zaułku mojego lidera, poturbowali go troszku, zabili mi jednego żołnierza w innym zaułku i sprawa wydawała się już być bezndziejna, ale mój łucznik akurat ustrzelił jednego z nich. I wiecie co się stało? Mieli mnie w szachu, sytuacja dla mnei była beznadziejna, ale oni się poddali bo spadło im morale... Byłam mocno w szoku bo kiedy czytałam w negatywach, że "przeciwnicy są tak głupi, że muszą nadrabiać siłą" średnio chciało mi sie w to wierzyć. Jednak już wiem, że to prawda i gdybym mogła dowolnie dysponować otoczeniem, gra mogłaby być śmiesznie nudna.

Nie podobało mi się też problematyczne wybieranie akcji w każdej turze, gdzie mój topornik nie mógł zaatakować wroga stykając się z nim niemal, bo musiał przejść pod inny kąt, nie podobało mi się, że mając jakieś skille nie mogę nimi swobodnie dysponować, że łucznik stojąc w jednym miejscu raz widzi wroga (który też się nie przemiszcza) a raz nie no jest trochę niedoskonałości i błędów.

Oczywiście nadal gra wiele oferuje, nadal się rozwija, ma przyjemny klimat, więc jeśli komuś nie przeszkadza co wymieniłam powyżej (bo to może być naprawdę kwestia gustu) to śmiało polecam. Aktualnie wiem, że to nie dla mnie. Nie mój typ, może kiedyś kupię, jak mocno stanieje i wprowadzi parę ulepszeń.

I was torn on wether I wanted to put down a negative or positive recommendation. It's still kinda sad there's no neutral variant.

The game has a solid foundation, and nails the atmosphere / Design a Warhammer Game like this should have. Also, to the Developers Credit, the game has gotten very far from the days back when it was just a Tutorial and some skirmishing (I bought it a long time ago in Early Access). The Warbands are varied, and developing characters and building your Warband is interesting. I wanted to get this stuff out of the way first, beefore I go into the bad traits.

What holds Mordheim back massively in my opinion, and the main reason I cant reccomend it, is the sheer number of rough edges and weird design decisions, a lot of them taken not long before release. Let's start with the major ones:

The Difficulty. A lot of people say the game is hard, unforgiving, challenging. In truth, it just has a steep learning curve, before turning into a failry easy game with some major random spikes in difficulty. Let's not mince words, the AI is stupid. Really, really stupid. This by itself would not be an issue, it's incredibly hard to design even a half decent AI for a system like this. The problem is the way the Dev's are trying to compensate for it. The game basically works with a handicap system. Enemy Ai Warbands will ALLWAYS be superior to yours. More hp, higher Stats etc. The Difficulty of a mission decides how high the difference in strength will be. So in Normal they are just a bit stronger, while in Deadly you are clearly fighting a superior foe, who will absolutely ruin your day in a fair fight.

While this sounds unwinnable on paper, in practice, it's actually childishly easy to just set up fight at chokepoints, in buildings or just on Elevation, and then slowly drop the enemy one by one. As your Warband raises in Level, this becomes progressively easier, since your Guys actually become more and more decent at the specific thing you build them for. While the AI stays it's usual, dumb self. You will reach a point where everything but Brutal or Deadly seems like a waste of time. And even those are, as I said, just slightly harder as long as you play it safe.

In short, the game will seem hard at first. Unfair even. But as soon as you get even a basic grasp of the mechanics, the AI and building your guys, it falls apart and becomes almost too easy.

That is until you get hit by the RNG of course. There are quite a few mechanics implemented solely for the purpose of ruining your day, showering the AI with even more advantages, and reinforcing the "Hardcore" feeling the game likes so much.
Firstly, there are ambushes. There is a chance (10% last I checked) on taking each mission, that you get an ambush Event. Basically the one doing the ambushing starts out with all his guys in a offensive Stance (Ambush for Melee, Overwatch for Ranged), while the one that got ambushed get's quite a few penalties (Less chance to hit, for example). As if that wasnt enough, the Deyploment is usualy set up in a way where the ambushers are set up very near or outright next to their enemies.
It's completely possible, if your Warband is not built for high Initative, to get ambushed by a highspeed Skaven Warband and loose 1-3 guy before you even get to act ONCE.

There is no strategy to this. There is no way for you to properly react to it when you get ambushed, beyond praying to Nuffle that you'll get lucky in that first turn. On the other hand, getting to ambush the AI basically means a free win, which feels cheap and unsatisfying.

Then we have Demons. To give the game credit, they do not appear in early game and only on Brutal or above. But they add another, unnecessary, easily abused factor to the game. They are very strong. Having a ton of hp, a lot of attacks, and high damage. They usually home in on the first guy they see. So usually, it's actually fairly easy to wait for the AI to just run into them and then enjoy your free win. Ironically, they cannot climb. So just hiding up in a building and waiting until the victory screen pops up is a frequent thing. On the other hand, if you get unlucky in deyploment, running into one is almost certainly a death sentence. Don't get me wrong, you CAN kill them. But you will NOT be in shape for another fight, especially on Deadly.

Next, we have the different Warbands, and how they're built. Chaos Warbands are nigh unplayable right now, due to random mutations. Imagine you buying a mutant. Imagine you get lucky and you get a blue bow early on. Great, I wanna build a ranged guy! Cool, he got clawed Feet on Level 1! Now he's faster! Then you hit Level 5. And his arm mutates. He can not use ranged weapons now. Oh you invested all his points into Ballistic Skill? Well too bad. Throw him out. Then you have melee guys who get a thousand eyes. Now they cant wear armor anymore! You built him for tanking? Well up yours and your silly tactics! Buy a new one!

It's arbitary, there is no system to it, and it will frustrate you to the point where after the sixth time you had to throw out a high level guy, you're just not gonna play them anymore.

Finally, and probably the "least" offensive, is the UI, loading screens, and bugs. Some of the information is hidden behind 3 different windows, and there is NO way to customize any of it. Everytime you wanna look up something, calculate your next move or just flat out inform yourself about the guys you're fighting, it involves annoying clicks, searching through 4 different menus until you finally find what you're looking for. Deployment does not allow you to jsut click on the spot on the map, you have to cycle trough each deployment point manually. Some maps have what feels like 50 deyploment points. Imagine how fun it is to cycle trough each with EACH of your guys. 10 man Warbands? The fun is here!

There was also an announcer added with the release. The general announcer sounds like a random dude, let's call him Jeff, they pulled out of an office to announce EVERY BLODDY THING you do. Gotta collect 10 Wyrdstones? Don't worry, he will "update" you on it EVERYTIME you pick up one! The voice is not even cool, it's not a cool evil voice like you'd have in Dungeon Keeper, or War for the Overworld. It's just a boring, regular guy. You got the atmosphere down on the other stuff, why suddenly slack off here?

Bugwise, it's a lot better than it was in earlier versions. But there are still random things that should not be acceptable in a full release. The ai will sometimes randomly engage and diesengage people it isn't supposed or get stuck (Usually on staircases). Some doorways and holes cant be entered from one side, but from the other side they can. The game feels like having rough edges, that should definetely have been fixed in EA before coming out proper.


Now, if the above is looked at, changed, or adjusted, this game will get a big fat blue thumb from me RIGHT AWAY. The foundation is there, the game can and will be fun for you, if you can get past all that. But IF they fix it, it's gonna be even better. Fantastic even.

Nie polecam. Nudne, meczące, ubogie i bez sensu.

Ta gra ma z bitewniakiem wspólne bardzo niewiele, AI oszukuje w bardzo widoczny sposób. Ekwipunek ma znikomy wpływ na walę i eksploracje, magia ma więcej szans na skrzywdzenie twojego czarownika niż wroga.
Bandy są praktycznie takie same a walka sprowadza się do tego kto pierwszy napadnie odosobnionego przeciwnika lub długie i nudne wyrzynanie w wielkiej kupie.