Wszyscy wiemy czym jest XCOM, prawda? PRAWDA? (...) Okej...

Strategia z rozwiniętą ekonomią, logistyką, planowaniem działań na całej planecie, oraz taktycznie doskonałe pojedynki żołnierzy w miejscach gdzie pojawili się obcy - to jest najkrótszy opis XCOM jaki potrafię sklecić. Generalnie seria jest doskonała i (przynajmniej pierwsze trzy części) zrobiły furorę. "Enforcer" jest bodajże piątą grą i okazał się totalną klapą... Dlaczego? Otóż nie ma on nic wspólnego z tym jak powinien wyglądać XCOM. Nie ma tu w zasadzie nic, co przypominałoby nam inne gry z serii poza samymi przeciwnikami, którzy (no nie da się ukryć) są żywcem wyjęci z "XCOM Ufo Defense" lub z "XCOM Terror From the Deep". Poza tym jednym elementem, ta gra zupełnie nie przypomina pierwowzoru. Ewidentnie widać, że oryginalni twórcy przestali zajmować się tym tytułem i inny developer, który przejął prawa autorskie, postanowił sprawdzić jak wiele da się wycisnąć z tej historii. Niestety, odbieganie od klasycznego wyglądu i mechaniki gry nie wyszło tu na dobre...

A teraz popatrzmy na "XCOM Enforcer" jako na zupełnie osobną grę, zupełnie nowy tytuł. Załóżmy, że gra nosi tytuł np. "Aliens Killer Enforcer" a przeciwnicy wyglądają zupełnie inaczej niż w serii XCOM, żeby nikt nie powiedział, że to plagiat. Co by nam wyszło z takiego czegoś? Otóż według mnie zadziałałoby to na korzyść "Enforcer". Oto dlaczego:
-tematyka o inwazji obcych, sprawdzony, ale skuteczny schemat;
-typowa strzelanka z widokiem trzeciej osoby, nieustana akcja, test zręcznościowy;
-tysiące przeciwników zapewniających graczowi rozrywkę;
-40 leveli w których nie tylko niszczymy obcych, ale i czasem ratujemy ludzi;
-proste do wykonania zadania, nie wymagające od gracza żadnego planowania;
-walki z bossami, którzy być może nie są wymagający, ale zdecydowanie wyróżniają się na tle innych przeciwników;
-bonusowe misje, niekiedy zabawne;
-unikatowy system ulepszeń i badań nad wyposażeniem;
-około 4 godzin zabawy.

Według mnie, wszystkie te elementy razem dają przepis na całkiem niezłą grę... Niestety, tytuł TEJ gry zawiera w sobie frazę "XCOM" nie przypominając XCOM'a w ogóle. Ponieważ jestem wielkim fanem (nawet "Interceptor" wydawał mi się nie najgorszy) nie mogę uznać TEJ gry za spełniającą swoje obietnice.

Podsumowując: jeśli szukasz gry o XCOM - omijaj "Enforcer".
Jeśli szukasz strzelanki z dużą ilością akcji - "Enforcer" jest dla ciebie.
Do mnie to jednak nie przemówiło, choć naprawdę - z całych sił starałem się polubić tę grę.

X-com Enforcer has a reputation of being bad. A bad shooter, a bad use of the X-com IP, and aging badly. However, for this review I will assume you've got it in the X-com Complete Pack rather than spending money on it (Please don't do that, it's not worth 5 Euro/Dollar/monopoly monies in my opinion)
As such, I will actually recommend you play it, after all, you have it from the complete pack so the only thing you can lose out on is time.

It has a lot of bad, and yes, the reputation is kind of deserved. After X-com Interceptor has you beating aliens in space, there really wasn't much else to do in the X-com story. So we're not really getting a story here.
The story is: You're a robot. You wake up. Aliens are attacking. Go kill aliens. And...That's about it. There does seem to be an idea of a story in there but it's kinda hidden.
Simple, but it works. It's slow to start, but you'll eventually unlock bigger guns, the ability to go faster than many projectiles and even more guns, and even more big guns. Did I mention you go fast and have guns? I think I did. Taken as a continuation of the X-com franchise, it fails. Hard. But if you take it as just an X-com based shooter you get as a bonus with the rest of the X-com pack it is less painful, and at times it becomes fun. After a while it becomes an amusing shooter where you slaughter entire hordes of aliens while flying from one end of the room to the other launching spinning disks with blades attached to them. There's the standard (For the time) hidden secrets to find, big levels in which you can explore a whole lot, and a lot of aliens to shoot at.
It also takes a little from bullet hell games, as your bonus points(And I think maybe super speed too) resets when you get hit. You won't die from just one quick hit, but you will find yourself actually trying to dodge things so you can keep going fast.

It doesn't make the game great. But being completely honest, I wouldn't say it's awful and bad either. Don't take it as a hardcore serious game, take it as a casual amusing shooter narrated by an amusing scientist who seems to enjoy watching his creation(You) wreck the alien invaders.
It's not good, but I wouldn't call it bad either. And since it's in the X-com pack you may as well give it a go.
At the least, play a few levels before you decide whether it sucks or not. It might surprise you

Egzekutor
X-COM: Enforcer to trzecioosobowa "strzelanka", która mimo znanej marki przedstawia zupełnie inne podejście do radzenia sobie z nadciągającą kosmiczną zagładą. Oto Profesor tworzy jednostkę "Egzekutora", która samotnie, w trakcie swoich intensywnie ofensywnych działań będzie: pokonywać ogromne ilości obcych, niszczyć ich przekaźniki teleportacyjne, próbować przeżyć określony czas w trakcie zmasowanych natarć, ratować ludzi z miejsc konfliktu oraz chronić wskazane cele. Co jakiś czas sprawdzi się też w Bardziej Osobistych Starciach Specjalnych.
Aktualizacja sprzętu
Jako Egzekutor prowadzimy działania terenowe pozbawieni wsparcia bezpośredniego - jako takie (w postaci "zrzutów" wspomagających Nasze działania) zapewnia Nam Profesor. "Zrzuty", czyli pojawiające się w Naszym zasięgu bronie i wzmocnienia, zależą jednak od postępów - każda lokacja skrywa pojedynczy pakiet informacji na temat obcej technologii. To przekłada się bezpośrednio na dostęp do nowych elementów Naszego arsenału (w sumie 12 różnych broni i 12 różnych wzmocnień). Zatem poza bronią podstawową (o nielimitowanej amunicji) będziemy mogli skorzystać z: wyrzutni ostrzy, miotacza ognia, strzelby, broni mrożącej, wyrzutni z napędem masowym (coilgun), karabinku fuzyjnego, wyrzutni granatów, wirującego ostrza (broń walki bezpośredniej), broni porażającej, wyrzutni rakiet, działka psionicznego i atomówki. Do wzmocnień pomagających w walce należą: pakiet naprawczy, wspomagacz doładowania, zwiększacz prędkości, intensyfikator obrażeń, system "Łazarz", zwielokratniacz punktów, generator fali bio-magnetycznej, maskowanie, nalot, pole statyczne, dron bojowy i uniewrażliwiacz. Każdy z tych elementów możemy ulepszyć kilkukrotnie, zwiększając ich użyteczność. Poza tym, między kolejnymi operacjami możemy ulepszyć samych siebie w zakresie: prędkości poruszania się, mocy odrzutów (skok), pojemności magazynków, systemów autonaprawczych, opancerzenia czy specjalnych dodatków Profesora. Jest tego dużo a co najważniejsze każde ulepszenie daje faktyczne odczucie wzrostu mocy.
Koszt aktualizacji
Aby dokonać jakichkolwiek poprawek w Naszej zbrojowni, potrzebujemy odpowiednio dużo zasobów. Tu za walutę służą punkty, które dozowane są w zależności od rodzaju pokonywanych przeciwników. Problemem jest jednak to, że samo ich pokonanie nie wystarczy. Punkty wypadają bowiem z poległych najeźdźców rozsypując się wokoło a do tego możliwość ich zebrania jest mocno ograniczona czasowo. Dodatkowo część takich punktów ląduje w przepaściach czy po prostu z dala od Nas co w przypadku późniejszych etapów - gdzie zagęszczenie wrogów wzrasta i dochodzi próba unikania zmiany broni - ogranicza Nam możliwości swobodnego zbierania ich. Po prostu szkoda, że samo ubicie sektoida, żmija czy mutona nie zwiększa Naszej puli zasobów badawczych bo ostatecznie trudno jest rozwinąć wszystko "na maksa". Na pocieszenie warto zaznaczyć, że każda lokacja skrywa pięć "kluczy" pozwalających rozegrać po wykonaniu zadania etap B O N U S-owy. Stare dobre zbieranie pięciu literek poukrywanych w zakamarkach odwiedzanych miejsc sprawdza się tu znakomicie a do tego takich etapów jest kilka różnych i każdorazowo jest ono losowo dobieranym wydarzeniem - każde jednak pozwala Nam na znaczące podniesienie liczby punktów. Będąc odpowiednio dokładnym możemy uczestniczyć w takich B O N U S-ach jak: zbieranie punktów z ruchliwej autostrady (widok od góry), opróżnianie z punktów magazynu wypełnionego skrzyniami, zbieranie punktów w ringowej potyczce z mutonami, zdobywanie punktów w "Pac-Man'owy" sposób (widok od góry) czy ograbianie kosmicznego bunkra w którym podłoga się stopniowo zapada.
Awaria oprogramowania
Zanim zacznę wspomnę tylko, że na dobry początek możemy wybrać jedną z wielu dostępnych skórek Naszego Egzekutora. Mimo że nie wpływa to w żaden sposób na rozgrywkę, to każdy element personalizacji jest jak najbardziej pozytywny. Co ciekawe w trakcie rozgrywki odblokujemy kolejne - wszystkie wyglądają ciekawie i mimo że nie zmieniają fizycznie Naszej postury to każda właściwie się odróżnia. Pierwszym co prawdopodobnie będzie Nam uwierać jest sterowanie a konkretnie celowanie za pomocą myszy. Niestety z jakiegoś powodu ruch góra-dół lata jak szalony podczas gdy ruchy na boki są tak jak trzeba - ja poradziłem sobie z tym problemem przypisując centrowanie celownika na drugi przycisk myszy. Problemów jest więcej ale np. już po kilku minutach gry możemy się zorientować że balans dźwięków w grze jest niewłaściwy. W ogólnym rozrachunku nie przeszkadza to aż tak bardzo bo często będzie to jednak miks wystrzałów, wybuchów i dźwięków związanych z podnoszeniem wzmocnień ale jednak przypomina to o sobie przy każdym włączeniu gry. Również już na wczesnych etapach zaczniemy kombinować czy warto jest podnosić broń czy nie bo pomysł na zarządzanie bronią (automatyczna zmiana przy kontakcie) budzi wątpliwości. Autozamiana jest w porządku gdy mamy w ręku broń podstawową ale gdy wokoło pojawiają się co chwilę nowe giwery a Nam zależy na utrzymaniu konkretnego sposobu radzenia sobie z przeciwnościami to już tak dobrze nie jest. Szkoda że niema możliwości wyłączenia z puli danego rodzaju broni (który Nam nie leży) albo że niema osobistej hierarchizacji pozwalającej rozbudować proces decyzyjny takiej zmiany. Pomijając etapy B O N U S-owe w jednej z misji większość czasu rozegramy z perspektywy innej kamery - ani to zza pleców ani od góry. Niby fajnie że coś innego ale jednak mocno ogranicza i tak niezbyt wygodne możliwości rozglądania się.
Wynik
To na pewno nie jest "ten" X-COM. Mimo wykorzystania znanych przeciwników, którzy właściwie urozmaicają Nam zabawę stopniowo zwiększając poziom trudności, całość rozgrywki trudno powiązać ze znanym Nam formatem. A jednak to nie jest zła gra a nawet bym powiedział, że może być orzeźwiająca bo mimo że prosta w założeniach to oferuje sporo różnorodności, angażuje i jest pełna akcji a na koniec daje przyjemne odczucia. Na tle dzisiejszych gier, które przyciągają lepszą oprawą, X-COM: Enforcer zaskoczył mnie miło wysoką grywalnością.

5/10

genialnosc

Gra w porządku.
Strzelanka nie ma prawie nic wspólnego z oryginalnym xcomem.
Takiego średniaka można kupić na promocji i postrzelać troche.

W obecnej chwili to po prostu retro perełka, albo raczej tylko ciekawostka. Ale najbardziej zastanawia mnie co siedziało w głowie pomysłodawcy tego tytułu. " Hej cała seria Xcom to strategia i taktyka, zróbmy teraz coś Unrealo/Quake'o podobnego z koksmitami i nazwijmy t Xcom , co może być nie tak". Nie wiem jakie ta gra budziła emocje w momencie premiery w 2001 roku , bo do teraz nie słyszałem o tym tytule. Ale obecnie trochę budzi śmiech, trochę żenadę, ale grać się da i w sumie jak na standardy tamtych lat to jakiegoś dramatu nie ma.
na dużej przecenie można dodać to do swojej gamingowej biblioteki osobliwości.

śmulowa jest

-Quick Review-
X-COM: Enforcer is a third person shooter developed by MicroProse and released in 2001. The controls can be a bit of a pain in the butt, the way you move the camera is changing the way you face, this game has a serious case of the early 2000's. It's still playable, but there are a lot of negatives about the game which will drive away most to far better games within the 3rd person shooter genre.
http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=716912371

-Detailed breakdown review-
Oh if only I had a bit more time to finish this review, Enforcer, hello Enforcer? Can you hear me? You are trapped in my simulation and need to listen to my obnoxious voice repeat the same 4 lines of diologue throughout the whole game. Enforceeeerrr are you liiistening? Go that way Enforcer! Follow my transponder Enforcer, it's why I created it!

There ya go, you can turn off dialogue and sound now, because I basically gave you almost all recorded voice dialogue. This is a game where I was actually praying for an option to put on subtitles so I could spare myself the agony of his annoying voice.

You play as the Enforcer, basically an android-robot-thing which has been programmed for one purpose: the eradication and destruction of the alien threat. you will fight your way through the hordes of aliens, all of which are very familiar seeing as many have been seen in the previous X-COM games.

Controls:
The camera stays at an almost always fixed angel behind the main character; you cannot tilt the camera up or down, but you can turn your character. so it works. However there are a few levels where the camera is at a stupid angle where you can't see anything in front of you.

General movement was fairly straightforward, as with the previous x-com games I played them on my windows 7 laptop which has aged, but that means I played completely without a mouse, I rebinded the keys to let me strafe with Q and E, and turn with A and D. Pretty standard movement controls for most video games. The game would move most smoothly with a keyboard AND mouse though (but hey, I'm saying you can play this game with just a keyboard and a lower-end laptop!).

The rest of the controls are inconsequential: you move, you shoot, you adjust depending on your gun, you grab data chips, upgrade your character after you complete the mission, it's not rocket science most of the stuff introduced in this game is very straight forward and explains itself.

Progression:
There are a couple ways to gauge your progression through the game, the first and least effective way is to judged it based on the levels themselves... That's not very effective, since I felt like they were all bleeding into eachother.
Next you can kind of gauge how far you are into the game based on the Aliens you encounter (I keep fighting back a subconscious drive to call them "demons". Can you tell what I'm used to fighting?). This is fairly effective because you can kind of get a handle based on how far you are into the game once you start fighting bosses and regularly see larger and larger Aliens.
http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=716916082

Lastly and the most effective way is by seeing the various upgrades you unlock throughout the game. As you progress you will find special items, when these are collected and brought back to the nerd who is constantly repeating himself in your ear, you unlock new upgrades, weapons, and power ups. As you progress you will unlock more and more of these, and this helps you get a feel for how far you are into the game. (because the empty slots mean you haven't unlocked it yet)
http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=716912994

Conclusion:
Here's the real question Should I get the game or not?, that's very difficult to answer. If it's in your steam library you should definitively give it a shot! -- And don't give up after the first few levels. If you're considering purchasing the game I'd suggest getting getting an X-COM bundle deal.

The game's reception is very mixed, and for good reason. The game isn't even close to what the original IP stands for (which is obviously, highly detailed strategy gaming) It's not a particularly good looking third person shooter, and who likes being shouted at every 5 minutes "ENFORCER GO THAT WAY, ENFORCER GO MAKE ME A SANDWITCH".

But here's the funny thing... I really enjoyed playing this game. I don't really know what it was, but I think part of it is that I just wanted to play something different, and this game was just that; different. I played through and beat the whole game once, and after beating the game I could probably play through a second time and try to find all the secrets to unlock more weapons. (But I don't have time for that nonsense, there are more games to play and review!)

As always, thank you for reading my review, and hopefully it has been some use to you. If you have any question or comments feel free to leave them below.

The game seems strange coming from 2001 it's so jank you'd think its from pre quake days with how horrible the third person shooting feels. Sufficed to say its no fun to play and I don't see why anybody would ever bother playing this when there's so many better games in its genre.

Also doesn't help you play a robot not even a silent protagonist type... which I mean its indistinguishable gameplay wise but your creator never lets you forget your just an automaton and an extension of his will so... yeah don't bother. I read a review here saying the story and the NPCs are a lot of fun... the first one is just pure annoyance.