Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Polskie napisy PERSONA`lnie mi się nie podobają
ppm na grę na steam > właściwości> ogólne > język > English
- tłumaczenie tłumaczenia (w dodatku mocno "kreatywne" - co nie jest rzecz jasna komplementem w przypadku tłumaczenia)
- memy z kabaretów
- zmienione nazwy person (slime to śluz, no litości)
- usunięte pozostałości japońskiej kultury (obecne w angielskim tłumaczeniu) jak japońskie sufiksy, czy trochę innej terminologii
- liczne błędy w tłumaczeniu (nawet w pytaniach w klasie)
No ale ja się przyzwyczaiłem, że japońskich mediów pod żadnym pozorem nie konsumuje się w języku polskim. Zawsze takie gówno wychodzi.
Poza tym przekonałeś mnie już tymi kabaretami.
Na wstępie - traktuj mój post jako bardziej głos rozsądku niż na siłę przekonywanie do czegoś (i raczej skierowany jest do ogólnu nie tylko do Ciebie). Za dużo ludzi niestety przyjęło narrację niespełnionych pisarzy traktującą o tym, że zagraniczne rzeczy muszą być zmieniane i dostosowywane. To jest bardzo toksyczne i zaściankowe podejście. Po prostu próbuję pokazać jak to wygląda od innej strony.
Zmiany i dostosowanie pod widownie (lokalizacja, bardzo często też wynikająca z niej cenzura) to jest robienie z ludzi idiotów. Trzeba mieć trochę otwartą głowę i być otwarty na poznanie dosłowne podstawy podstaw o kulturze kraju, z którego coś konsumujemy.
Nie ma żadnych odpowiedników zarówno w kulturze amerykańskiej jak i europejskiej japońskich sufiksów grzecznościowych, więc każdy o zdrowych zmysłach ich użyje, bo usuwanie ich usuwa sporą cześć informacji o charakteryzacji i wprowadza niezliczone możliwości spieprzenia wielu wątków. Tym bardziej, że bardzo często są one używane do określenia relacji między bohaterami i bliskości (co też jest w Personie) celowo przez twórców jako plot device. A zapoznanie się z ich podstawowym znaczeniem to jest 5 minut, raz na całe życie.
kun/chan (ćian) nie ma absolutnie żadnego odpowiednika. -san nie znaczy pan/pani, mimo, że w niektórych kontekstach może być tak rozumiany, ale to ma po prostu inny wydźwięk. Senpai/kouhai nie ma żadnego odpowiednika na zachodzie. -sama również, szczególnie, gdy coś dzieje się w świecie teraźniejszym.
Co innego jest bowiem jeśli gra jest naszpikowana japońską kulturą do granic możliwości i dzieje się w Japonii, a co innego jak akcja ma miejsce w jakimś świecie fantasy (choć też zależy od samej zawartości tutaj trzeba do każdego case osobno podejść, ale mówię o choćby takim Dragon Quest czy Suikoden).
Do tego mylnie ludzie określają to jako kalkę językową. To nie jest część języka a kultury.
Na same starsze rodzeństwo jest 10+ określeń. Guess what, każde jest używane przez inny typ młodszego rodzeństwa i ta część charakteru jest bezpowrotnie usuwana w razie usunięcia sufiksów z tłumaczenia.
To samo tyczy się kolejności imion. W Japonii zwraca się do przez Nazwisko Imię, nie Imię Nazwisko. Jaki jest sens zmiany tego? Toż to wywołuje bardzo nieprzyjemny dysonans jak słyszysz Nazwisko Imię a w napisach masz Imię Nazwisko. Dysonanse to jedna z pierwszych rzeczy jakiej się unika przy tłumaczeniu.
Jest to wszystko tak samo kretyńskie, jak wpierdzielanie tekstów z kabaretów. Bo to i to jest lokalizacją.
Ludzie na zachodzie w końcu zaczynają się po tylu latach budzić widząc, jak opłakany w skutkach jest wynik zabiegów lokalizatorkich. Dużo ludzi to pokazuje na twitterze porównując oryginał z "lokalizacją" i za każdym razem udowadniając, że jest to nic innego jak wandalizm dokonywany na zagranicznych dziełach przez niespełnionych tłumaczy, którzy uważają, że są w stanie coś napisać lepiej niż sami twórcy postaci i fabuły (cóż za arogancja).
Proces tłumaczenia zawsze jest procesem bardzo stratnym. Po co więc powodować jeszcze głębsze straty, skoro nie powodują one zaburzenia szyku zdania czy gramatyki? Mało zapożyczeń jest we wszystkich językach? :)
Z tego co tutaj widzę Polska wersja sprawia że nawet zmasakrowana już Angielska wygląda znośnie... niewyżyci "lokalizatorzy" od siedmiu boleści którzy myślą że z tłumaczeniem gier to jak z bajkami dla dzieci i trzeba wszystko pozmieniać aby tępy Polski odbiorca zrozumiał... który to odbiorca i tak nie kupi ponieważ stylistyki anime nie zniesie.
@Razorius Nie wiedziałem, że jest aż tyle zmian. Nie ukrywam, że to trochę przykra sprawa jeśli jest tak jak piszesz.
Niestety Sega której własnością jest ATLUS chwaliła się niedawno w Japan Times że teraz jeszcze przy produkcji wszystkie scenariusze są dawane Amerykańskim lokalizatorom do przejrzenia czy nie ma tam "potencjalnie obraźliwych elementów"(I ogółem cały artykuł jest napisany w taki obrzydliwie protekcjonalny sposób jakby Japończycy byli "zacofani" w porównaniu do "oświeconych postępowych" Amerykanów)... a że lokalizatorzy to zwykle płatki śniegu z Kalifornii, to ich wszystko obraża.
Mam kilka obrazków z przykładami cenzury u źródła, mam nadzieję że Steam nie będzie mieć nic przeciwko linkowi: https://ibb.co/album/N6CmCz
A w kwestii cenzury "obraźliwego" żartu to łatwo znaleźć szukając na przykład "P3R beach censorship" w google.
Wiem, też na to narzekałem i zostałem zwyzywany od "homofobów" i tym podobnych przez Twitterowych pseudo "fanów", co nigdy w żadną Personę nie grali, ale uwielbiają twierdzić jak to wszystko utwierdza tylko ich ideologie, i zmiany na ich korzyść są tylko dobre XD
Na szczęście do wersji PC jest mod który przywraca ocenzurowane teksty do oryginału(Nawet zmienia pseudonim Futaby na oryginalny Navi, zamiast Oracle). No i tam Japoński dubbing i tekst pozostał jeszcze bez zmian, w P3R(I innych grach Segi jak w najnowszym Like a Dragon, o którym głównie był artykuł w Japan Times o którym wspomniałem) lokalizatorzy (A raczej cenzorzy) dorwali się do Japońskiego tekstu jeszcze w produkcji, i zmienili wszystko co tylko chcieli u samego źródła.